Tak wyglądała ostatnio Lindsay Lohan (zobacz tapety). Troszkę się biedaczce przytyło, ale biorąc styl życia jaki prowadziła i wieczne próby zerwania z ciągotami do wódki to nie dziwota.

Media pokazują jej zdjęcia w coraz to gorszej formie. Silikonowe usta oraz tłuszczyk tu i ówdzie. Aż tu nagle pojawia się reklama Miu Miu.

A my zaczynamy się zastanawiać czy to naprawdę Lindsay Lohan? Spece od obróbki graficznej powinni dostać premie. Pięknie ją wyszczuplili. Najbardziej podoba mi się zmieniony obwód ud. Płomienne włosy lśnią na odległość. Twarz też niewiele ma wspólnego z Lindsay z ostatnich dni. Efekt jest doprawdy zaskakujący.

Potem nastolatki patrzą na takie reklamy i starają się dorównać wizerunkowi gwiazd. Anoreksja, bulimia i ciągłe kompleksy, to właśnie skutki takich przeróbek. Tylko kogo to obchodzi.